Wysoką jakość armaniaków Cles des Ducs docenił by zapewne sam Napoleon. Powstaje on wyłącznie z winogron szczepu Ugni blanc. Destylaty używane do jego zestawienie znaczenie przewyższają minimalny wymagany okres leżakowania. Minimalny okres wynosi 6 lat natomiast destylaty wchodzące w skład tego trunku mają nawet 15 lat. Do leżakowanie wykorzystywane są beczki o niskim lub średnim stopniu wypalenia co zapewnia delikatny wpływ beczki na destylat.
Jest 18 produktów.
Cles Des Ducs VS leżakuje w dębie limousin przez co najmniej 2 lata, zapewniając głęboko owocowy smak jak na tak młody trunek.
Nos: intensywny, otwarty i czysty, okrągły (pomimo stosunkowo młodego wieku)
Na podniebieniu: owocowe i kwiatowe zapachy są wyczuwalne jeszcze wyraźniej niż w nosie
Cles Des Ducs VSOP leżakuje nie mniej niż 4 lata w beczkach z jasnego dębu. Aromat białych owoców ze świeżymi i waniliowymi nutami na drewnie. Elastyczność i okrągłość. Zamknięty w pięknej młotkowanej butelce.
Edycja ta powstaje z połączenia najlepszych wyselekcjonowanych destylatów. Każdy z nich dojrzewa długie lata w beczkach aż do momentu osiągnięcia swojego maksimum. W celu zapewnienia optymalnego dojrzewania i nie zdominowania armaniaku przez smak dębu nowe beczki wykorzystywane są jedynie przez kilka miesięcy następnie wieloletnie dojrzewanie odbywa się w beczkach wcześniej używanych.
Co może się wydarzyć, gdy zejdziemy z utartych ścieżek i zanurzymy się w labirynt wyobraźni? Możemy odkryć niesamowite światy: Nibylandię, Fabrykę Czekolady czy Akademię Pana Kleksa. Poczuj się lżejszy niż powietrze, a zaczniesz latać. Obudź wyobraźnię, a zdobędziesz świat. Nas poszukiwania doprowadziły do Pastry Mastry, który powstał z połączenia mocy AleBrowaru i trójmiejskiego cukiernika Tomasza Dekera. Sernikowy Souer?- potrzymajcie nam kieliszki. Po wizycie w naszej gorzelniczej kuźni nasz bohater otrzymał kolejne zdolności. Uważajcie, bo zawróci Wam w głowie.
Nos: wyraźny, kwiaty, tarte jabłka, mleko, aronia
Usta: cierpkie, czeremcha, aronia, gruszki, rodzynki
Finisz: miętowo-mleczny
Mango, krasnal i szalony lemur. Tutaj nic nie jest tym, czym być się wydaje. W nosie mango w towarzystwie Mango oraz jakżeby inaczej MANGO. Później do tego grona dołącza melon ubrany w palto z liści. Zachęcone aromatem usta krzyczą: „Mango krocz za mną!” I mango kroczy, choć zostawia trochę miejsca dla piwa, gorzkiej pomarańczy, skórki brzoskwiń. To wszystko by na koniec zaprosić mandarynki. Te są jednak nieśmiałe. Do czasu… Finisz należy do nich. Poczuły miętę i razem z gorzką czekoladą stworzyły piękną klamrę z cytrusami które zdominowały początek.
Mówili mu, żeby nie wracał… pamiętaj jak skończył Bestia – znawcy świata. Jednak on, w drodze do szczęścia słuchał tylko siebie. Gdy pojawił się na ringu zaskoczył wszystkich. Był jeszcze większy, niż ostatnio, a mimo tego nie stracił finezji. Pierwsze uderzenie, lewy prosty, wymierzone prosto w nos, było jak tropikalny huragan. Jego rywal po walce wspominał, że zaskoczył go finał, który wydawał się nie mieć końca. Czuł lekką gorycz, ale to nie był smak porażki. Zmierzył się w końcu, z legendą – Crazy Mikem.
Nos: intensywne, kremowe, pulpa owocowa, owoce tropikalne, mango, grapefruit, pomelo, chmiel, suszone owoce.
Usta: dobrze zbudowane, grapefruit, skórka pomarańczy, chmiel, herbata earl grey
Finisz: intensywny, lekka goryczka, gorzkie pomarańcze, chmiel, herbata
Przed Fatum nie da się uciec. Joe próbował. Zafascynowany Diogenesem, tak jak on zamieszkał w beczce. Nie wiedział tego, że jego nowy dom powstał z dymu. Szukając człowieka znalazł swoją naturę. Wyszedł z beczki obleczony w nowe szaty. Przed nim rozpościerał się dym, a za nim kroczył ogień. Tak narodziła się Legenda.
Pierwsza w Polsce okowita z piwa finiszowana w beczkach.