Starka 40 years old została wytworzona na bazie destylatów żytnich, starzonych co najmniej przez 40 lat w dębowych beczkach. Szlachetny smak, wspaniały aromat, głęboka, złocisto bursztynowa barwa to wynik wyłącznie naturalnych przemian zachodzących w procesie dojrzewania w najlepszym mikroklimacie głębokich piwnic Szczecińskiej Fabryki Wódek. Każda z butelek jest ręcznie numerowana oraz opatrzona podpisem prezesa Szczecińskiej Fabryki Wódek. W pudełku zamieszczony jest certyfikat, który świadczy o 40-letnim leżakowaniu produktu.
Jest 19 produktów.
Szczecińska Fabryka Wódek "Starka" (dawny "Polmos" Szczecin) wprowadziła na rynek nowość - limitowaną Starkę w wersji Banquet 30 YO. Jest to Starka prosto z beczki, rozcieńczona tylko do mocy 50%, bez żadnych dodatków. Prezentowana wersja to pierwsza edycja limitowana wyprodukowana w 2016r.
Wybór dla osób, które oczekują od alkoholu czegoś więcej. Czegoś, co sprawi, że poczują się naprawdę po królewsku. Przechowywana przez 25 lat w dębowych beczkach Starka, daje taką możliwość.
Starka 21 to genialny wybór dla osób szukających alkoholu, którego proces tworzenia odbywa się z wyjątkową pieczołowitością i dbałością o najmniejsze szczegóły. Specjalnie magazynowany przez 21 lat trunek nabiera cech, które charakterystyczne są tylko dla Starki.
Starka 18 to najpopularniejsza okowita w ofercie. Jest przeznaczona dla odważnych, którzy cenią sobie wyjątkowy smak i bogaty aromat.
Przed Fatum nie da się uciec. Joe próbował. Zafascynowany Diogenesem, tak jak on zamieszkał w beczce. Nie wiedział tego, że jego nowy dom powstał z dymu. Szukając człowieka znalazł swoją naturę. Wyszedł z beczki obleczony w nowe szaty. Przed nim rozpościerał się dym, a za nim kroczył ogień. Tak narodziła się Legenda.
Pierwsza w Polsce okowita z piwa finiszowana w beczkach.
„Każdy pirat pali fajkę, każdy pije rum- jamajkę” śpiewał kiedyś pewien smok. My wybraliśmy inną drogę. Chwyciliśmy za wiosła i razem w Jackiem udaliśmy się w nieznane. Kompas i mapa zostały w domu. Prowadził nas nos. Na początku tereny były znajome. Zanurzyliśmy się w chmielu, by po chwili dotrzeć do strefy tropikalnej, gdzie grejpfruty i inne owoce kusiły nas swoją soczystością. Ulegliśmy tej pokusie. Z zachłannością wgryźliśmy się w te smaki. W ustach świeżość chmielu mieszała się, gorzką nutą grejpfruta, słodyczą pomelo. To wszystko pięknie dopełniały piwne nuty uzupełnione o kuszący smak lukrecji. Pełni wrażeń dobrnęliśmy do końca podróży. Rowing Jack musiał odszukać drogę wśród gwiazd anyżu, dalej biegła ona przez iglasty las wypełniony aromatami żywicy.
Mango, krasnal i szalony lemur. Tutaj nic nie jest tym, czym być się wydaje. W nosie mango w towarzystwie Mango oraz jakżeby inaczej MANGO. Później do tego grona dołącza melon ubrany w palto z liści. Zachęcone aromatem usta krzyczą: „Mango krocz za mną!” I mango kroczy, choć zostawia trochę miejsca dla piwa, gorzkiej pomarańczy, skórki brzoskwiń. To wszystko by na koniec zaprosić mandarynki. Te są jednak nieśmiałe. Do czasu… Finisz należy do nich. Poczuły miętę i razem z gorzką czekoladą stworzyły piękną klamrę z cytrusami które zdominowały początek.
Co może się wydarzyć, gdy zejdziemy z utartych ścieżek i zanurzymy się w labirynt wyobraźni? Możemy odkryć niesamowite światy: Nibylandię, Fabrykę Czekolady czy Akademię Pana Kleksa. Poczuj się lżejszy niż powietrze, a zaczniesz latać. Obudź wyobraźnię, a zdobędziesz świat. Nas poszukiwania doprowadziły do Pastry Mastry, który powstał z połączenia mocy AleBrowaru i trójmiejskiego cukiernika Tomasza Dekera. Sernikowy Souer?- potrzymajcie nam kieliszki. Po wizycie w naszej gorzelniczej kuźni nasz bohater otrzymał kolejne zdolności. Uważajcie, bo zawróci Wam w głowie.
Nos: wyraźny, kwiaty, tarte jabłka, mleko, aronia
Usta: cierpkie, czeremcha, aronia, gruszki, rodzynki
Finisz: miętowo-mleczny
Mówili mu, żeby nie wracał… pamiętaj jak skończył Bestia – znawcy świata. Jednak on, w drodze do szczęścia słuchał tylko siebie. Gdy pojawił się na ringu zaskoczył wszystkich. Był jeszcze większy, niż ostatnio, a mimo tego nie stracił finezji. Pierwsze uderzenie, lewy prosty, wymierzone prosto w nos, było jak tropikalny huragan. Jego rywal po walce wspominał, że zaskoczył go finał, który wydawał się nie mieć końca. Czuł lekką gorycz, ale to nie był smak porażki. Zmierzył się w końcu, z legendą – Crazy Mikem.
Nos: intensywne, kremowe, pulpa owocowa, owoce tropikalne, mango, grapefruit, pomelo, chmiel, suszone owoce.
Usta: dobrze zbudowane, grapefruit, skórka pomarańczy, chmiel, herbata earl grey
Finisz: intensywny, lekka goryczka, gorzkie pomarańcze, chmiel, herbata